...był i jest dla mnie niezwykle pracowity , jeśli chodzi o szycie. Niespełna 2 tygodnie temu okazało się ,że przygotowane na ten czas szyjątka nie wystarczą i zostałam poproszona o wykonanie jeszcze kilku. Oczywiście ogromnie się z tego cieszę ,ale i zmęczenie daje o sobie znać.Jak? A no na przykład tak.Parę dni temu przygotowywałam sobie płatki śniadaniowe i kawę...i wszystko byłoby ok gdyby nie fakt,że zalałam je właśnie kawą a nie mlekiem...ocknęłam sie po chwili dziwiąc się czemu moje chrupki pływają w brązowym płynie :-).No, ale jeszcze tylko musze wytrwać do piątku, bo termin uszycia kolejnych laleczek przypadnie na kilka dni po nowym roku.Dzisiaj tak na szybko, pokażę Wam więc kilka ujęć z pokoju,
Natalka bardzo lubi świąteczne książeczki, a tą polecam i Wam "Boże Narodzenie w Bullerbyn"
Mam nadzieje ,że jeszcze uda mi się tu wpaść przed świętami...tymczasem życzę Wam udanego tygodnia...
Jaki wesoły łyżwiarski sweterek :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, pięknie świątecznie, rozgoszczę się u Ciebie, dopiero co trafiłam i zostaję. Serdeczności :-)!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam świątecznie.
OdpowiedzUsuń