niedziela, 6 listopada 2022

JESIENNY HOME TOUR-CIĄG DALSZY

Witajcie ponownie. Jesienna atmosfera zapanowała w całym domu.Z wyjątkiem pokoju Natalki, ale tam rządzi nasza nastolatka ;-).Z kuchni zapraszam Was więc do naszego" wejściowego pokoju".Jest on połączeniem przedpokoju i mini salonu. Gości nie mamy za wiele, bo Grecy nie mają zwyczaju odwiedzania się w domach. Zawsze wychodzi się wtedy na kawę do kafejki, a jest ich ,nawet w niewielkich wioskach, całkiem sporo.Tak więc jest to  pokój głównie do naszej dyspozycji, gdzie wieczorami możemy obejrzec film, czy uciąć sobie  popołudniami drzemkę. Czasami leżąc na kanapie spoglądam w kierunku kuchni. Bardzo lubię ten widok z tego miejsca. Przemalowanie mebli kuchennych na biało, to był strzał w 10.A wracając do jesieni, a właściwie typowych jesiennych ozdób, to nie mogło zabraknąć dyń i różnych gałazek z żółtymi  czy czerwonymi listkami.Te pierwsze nie są prawdziwe, ale kiedy je zobaczyłam , tak bardzo mi się spodobały,że postanowiłam je kupić. Ich uroda, to nie jedyny plus. Nie muszę się też troszczyć o opadające listki, czy stale wycinać z ogrodu kolejne gałązki. Oszczędność czasu niebywała. A czasu nie mam za wiele. Praca, dom, nasza zbuntowana nastolatka,jakieś moje dodatkowe projekty....spać też przecież trzeba.W tym roku ugięłam się nieco i kupiłam w Tigerze 2 mini dynie halloweenowe. Jedną drapnęła Natalka, drugą przemalowałam na kolor mleczny i w takiej odsłonie możecie ja tu wypatrzeć. Halloween  wzbudza u wielu  negatywne emocje, ja choć  nie jestem jego zagorzałą przeciwniczką , to  jednak nigdy nie miałam w domu żadnych dekoracji z nim zwiazanych. Bardzo natomiast lubię filmy i bajki w tym klimacie-Gnijąca panna młoda,Hokus Pokus (2 część niebawem w kinach), Koralina, Księga Życia,Straszny dom, Coco,Miasteczko Halloween.The nightmare before christmas,Jeździec bez głowy, Totalna magia. To tylko niektóre z tych pozycji, które oglądałyśmy z Natalką.Żeby nie przeciągać (za późno ;-)) zapraszam na ciąg dalszy mojego jesiennego home tour.
























 


Za oknem plucha. Siedzę otulona ciepłym kocykiem w fotelu. na jego wezgłowiu mruczy mi nad uchem nasz kochany sierściuszek. Dzisiaj na obiad były filety z kurczaka, więc co nieco i jej się dostało.
Miłego popołudnia.