czwartek, 4 lutego 2021

KREDENS I ZIMOWE KLIMATY

Tak , dziś będzie o kredensie.Marzył mi sie od dawna .Nie jakiś bardzo stylizowany, ale bardzo prosty, choć oryginalny.No i byłam w kropce, bo za nic nie mogłam niczego takiego znaleźć w greckich sklepach, a o kupnie w Polsce  i przetransportowaniu go tu nie było raczej mowy.Aż pewnego dnia, w sklepie znajomej ,zobaczyłam niewielką szafkę z szufladkami.Od razu przyszedł mi do głowy pomysł,żeby zrobić z niej nadstawkę na moją komodę.Musiałam jedynie odciąć nogi, uzupełnić spód, tak by niewidoczne były szufladki , dorobić boki na których nadstawka stałaby na komodzie , no i oczywiście przemalować na biało.Tyle ,że to "jedynie "ostatecznie zajęło mi chyba 2 tygodnie.No ,ale  jest.I ogromnie się cieszę ,że w końcu mam coś na miarę kredensu.














Poniżej wspomniana szafeczka , która stała się częścią mojego kredensu.



Jak widzicie po dekoracjach świątecznych nie ma już znaku.Teraz zdecydowanie, króluje biel.Oczywiście tylko wewnątrz , bo za oknem , choć jeszcze do przedwczoraj było zimno , to śniegu ani widu ani słychu. Dzisiaj  i wczoraj można było poczuć wręcz wiosnę.Słoneczko świeciło, choć w momencie robienia zdjęć to chowało się za chmurami, to wychodziło z ukrycia i dawało o sobie znać z całą intensywnością , co trochę utrudniało mi robienie zdjęć.No , ale biorąc pod uwagę fakt, jak bardzo podoba mi się mój kredensik, na pewno jeszcze nie raz będzie się tu pojawiał, tak więc będzie jeszcze okazja obfotografować go nieco dokładniej.Tymczasem pozdrawiam Was cieplutko. Jutro juz piątek ;-).