Tak , dziś będzie o kredensie.Marzył mi sie od dawna .Nie jakiś bardzo stylizowany, ale bardzo prosty, choć oryginalny.No i byłam w kropce, bo za nic nie mogłam niczego takiego znaleźć w greckich sklepach, a o kupnie w Polsce i przetransportowaniu go tu nie było raczej mowy.Aż pewnego dnia, w sklepie znajomej ,zobaczyłam niewielką szafkę z szufladkami.Od razu przyszedł mi do głowy pomysł,żeby zrobić z niej nadstawkę na moją komodę.Musiałam jedynie odciąć nogi, uzupełnić spód, tak by niewidoczne były szufladki , dorobić boki na których nadstawka stałaby na komodzie , no i oczywiście przemalować na biało.Tyle ,że to "jedynie "ostatecznie zajęło mi chyba 2 tygodnie.No ,ale jest.I ogromnie się cieszę ,że w końcu mam coś na miarę kredensu.
Poniżej wspomniana szafeczka , która stała się częścią mojego kredensu.