Wielokrotnie na różnych blogach oglądałam
pomieszczenia , gdzie kreatywne dziewczyny stworzyły swoje atelier, pracownie, niektóre
z Was świetnie zagospodarowały część pokoju tak by mieć miejsce , gdzie mogą
tworzyć, oddawać się swojej pasji. Szczerze zazdroszczę takich miejsc i zawsze
z przyjemnością je oglądam . Ja niestety
nie mogę poszczycić się ani osobnym pokojem, ani nawet kącikiem wypełnionym
wszystkimi tak potrzebnymi do szycia przydasiami, ale chciałabym Wam pokazać,
jak zmienia się mój jeden pokój na czas
większych zamówień. Skupiam wtedy wokół siebie wszystkie potrzebne gadżety, tak
by mieć wszystko pod ręką, jednakże wszystko znajduje się w różnych szafeczkach
, czy skrzyneczkach, czasem mobilnych. Pod wieczór wracają na swoje miejsce i w pokoju nie ma śladu
po szyciu, poza kartonowym
pojemnikiem wypełnionym szyjątkami.
Zdjęcia robione były późnym popołudniem, a ponieważ
okna w tym pokoju mamy właśnie od zachodu, robienie zdjęć o tej porze jest dla
mnie trudne. Nie wychodzą wtedy najlepiej.


do prasowania używam papieru do pieczenia, wtedy
mam pewność, że szczególnie białe tkaniny nie pożółkną od gorącego żelazka ani nie pojawią się jakieś zabrudzenia
Jutro wyjeżdżam na urlop, więc zniknę na 2
tygodnie. Ostatnio niestety niewiele miałam czasu na odwiedziny u Was i pewnie
dopiero po powrocie nadrobię zaległości.
Tymczasem, życzę Wam udanego weekendu-ostatniego weekendu wakacji.