Kończę szybciutko i zmykam -wszak to sobota a u nas sobotnie wieczory staramy się spędzać rodzinnie...wspólne ogladanie filmow i gry...
sobota, 18 stycznia 2020
KOLEJNA ZIMOWA ODSŁONA
Co prawda już po świętach, jednak nadal mamy zimę. Dlatego też pozwalam sobie pokazać Wam jeszcze kilka prac w tym klimacie .Lalki, żołędzie i bardziej już typowo świąteczne-skarpety. Mam nadzieję ,że i Wam się spodobają.W tym roku przybyło nam kilka choinek małych i średnich- wszystkie oczywiście delikatnie pokryłam białą emalia akrylową.
piątek, 10 stycznia 2020
SKRZATY W ŚWIĄTECZNEJ ODSŁONIE
Kto nie lubi skrzatów? Pewnie znajdą się i tacy , ale my do nich nie należymy.Skrzaty powstają u mnie właściwie co roku. Lubię je szyć a i Natalka czeka na kolejne. W tym roku powstały te , które zobaczycie poniżej. Tutaj na proszonej herbatce ;-)....
MIŁEGO WIECZORU
poniedziałek, 6 stycznia 2020
CHCE MI(SIE)
Witam Was w Nowym Roku.
Trzymając się swojego postanowienia, przygotowałam dzisiejszy wpis. Będzie o tym ,o czym najczęściej piszę na swoim blogu-czyli o szyciu.Pod koniec zeszłego roku udało mi się stworzyć gromadkę słodkich i mięciutkich misiów, idealnych do przytulania.Niedźwiadków było 5 , jednakże tak szybko znalazły nowy dom ,że nawet nie zdążyłam im wszystkim zrobić zdjęć.Dzisiaj pokażę Wam 2 z nich.
Poza tym powstały takie poduszki jak na zdjęciach poniżej.Bardzo lubię te plecionki a welur z którego je uszyłam ,sprawia ,że i one również są niezwykle miękkie.
Co jeszcze? Te oto żołędzie. W zasadzie żołędzie zaczęłam już szyć na jesień ,oczywiście z bardziej "jesiennego" materiału. Wtedy nie miałam okazji Wam ich pokazać. Ta ich wersja ze względu na rodzaj tkaniny jest bardziej świąteczna i dlatego powstała w zimie.Tu w towarzystwie uroczej figurki Św.Mikołaja z firmy Green Gate. Kupiłam go podczas pobytu w Polsce , w sklepie KREDENS BABCI HELI w Bardzie Śląskim.
Trzymając się swojego postanowienia, przygotowałam dzisiejszy wpis. Będzie o tym ,o czym najczęściej piszę na swoim blogu-czyli o szyciu.Pod koniec zeszłego roku udało mi się stworzyć gromadkę słodkich i mięciutkich misiów, idealnych do przytulania.Niedźwiadków było 5 , jednakże tak szybko znalazły nowy dom ,że nawet nie zdążyłam im wszystkim zrobić zdjęć.Dzisiaj pokażę Wam 2 z nich.
Poza tym powstały takie poduszki jak na zdjęciach poniżej.Bardzo lubię te plecionki a welur z którego je uszyłam ,sprawia ,że i one również są niezwykle miękkie.
No i to na tyle na dziś.
Dobrej nocy.
wtorek, 31 grudnia 2019
NOWY ROK TUŻ TUŻ...
...a ja zrobilam mały rachunek sumienia.Zazwyczaj nie rozpamiętuję tego co było, ani nie robię wielkich postanowień noworocznych, jednak tym razem postawiłam sobie pewne wyzwanie .Jest nim ożywienie tego bloga, którego tworzyłam przecież już parę lat i którego prowadzenie sprawia mi frajdę. Czy mi się to uda? Sami będziecie mogli sie przekonać.
Po tych świątecznych jeszcze fotkach nie zostało mi nic więcej , jak życzyć Wam :
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
poniedziałek, 30 grudnia 2019
VOLOS
Czas przedświąteczny ,jak również ten pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, to nie tylko czas wzmożonych porządków, dekorowania domu, kupowania prezentów, czy przygotowywania posiłków, ale również czas , który my spędzamy w parkach światecznych, czy na wyjazdach do innych miast.Greckie miasta i miasteczka sa pięknie oświetlone o tej porze roku, nawet nasza niewielka miejscowość może pochwalić się całkiem ładną iluminacją. Jednak dziś zapraszam Was na wycieczkę do Volos, nadmorskiej miejscowości, oddalonej od nas o ok. 70 km. Autostradą taka wycieczka zabiera niezbyt dużo czasu a warto.Poza zdjęciami, podlinkowałam dla Was parę filmów z You Tube (ostatni nagrałam wyjeżdzając z Volos).Volos , podobnie jak inne greckie miasta może poszczycić się uliczkami zapełnionymi klimatycznymi kafejkami. Tutaj nawet zimowa porą siedzi się na zewnatrz , choć oczywiście wystawiane sa różne piecyki, czy grzejniki oraz osłony od wiatru i deszczu.Po ilości klientów popołudniową czy wieczorną porą , można by stwierdzić ,że Grecy nie mają ekspresów do kawy w domu.Jednak to nie do końca prawda. Grecy po prostu uwielbiają spędzanie czasu i picie kawy w kawiarniach.My mamy w domu zarówno ekspres przelewowy jak i ciśnieniowy, który mieli kawę, a mój mąż i tak nie wyobraża sobie dnia bez kawy poza domem.Wracając jednak do Volos. Ja byłam zachwycona.Oświetleniem, klimatem,orkiestrą świateczną, która przechodzi uliczkami miasta.
P.S. Do zobaczenia...
Subskrybuj:
Posty (Atom)