RÓŻ
Na ten kolor ( o dziwo) zdecydowałam się szyjąc parę drobnostek dla Natalki. Przyznam szczerze, że jeśli chodzi o róż , to jestem bardzo ostrożna. Moje pierwsze skojarzenia z tym kolorem , to zazwyczaj kicz i plastik . Wiem jednak ,że i z tego koloru można stworzyć sympatyczne, miłe dla oka rzeczy.
Po pierwsze więc uszyłam swoją pierwszą lalę Tildę. Natalce bardzo się spodobała ,więc odniosłam swój mały, a może wielki sukces.
Po drugie - ciacho-mój igielnik tak często przyciągał rączki Natalki ,że zdecydowałam się i dla niej uszyć ten "torcik" .I przyznać muszę ,że teraz nawet na ten mój nie popatrzy. No bo i po co ,skoro ma ładniejszy i bardziej kolorowy ;-) .
No i na koniec powstał drugi woreczek z okrągłym dnem. Tym razem dodatkowo z imieniem Natalki .I tu też sukces. Natalka chodziła przez cały dzień z tym swoim woreczkiem i wszystkim pokazywała ,że ma podobny do tego ,który uszyłam wcześniej dla siebie(patrz przedostatni post).
No i to na tyle tego różu. Chyba najwyższy czas pomyśleć o bardziej świątecznych barwach, które już od jakiegoś czasy królują na niektórych blogach. Buziaki i do zobaczenia.