Śniadania w wolne dni lubię jeść w kuchni, a że ostatnio i tu czuć wiosnę, tym przyjemniej się tu je.
Po drugie w końcu udało mi się zdobyć misę z dziubkiem BIANCO firmy BERGHOFF.Nie było to takie proste, ponieważ nie są one już dostępne w sklepach i moje poszukiwania trwały chyba ze 2 lata.Misy z tej serii podobają mi się dużo bardziej niż bardzo podobne do nich misy IB LAURSEN. Głównie ze względu na kruchość tych drugich jak i beżowy kolor wnętrza tych naczyń-czemu nie mogą być całkiem białe? Do tej pory miałam dwie misy bianco , ale tego samego rozmiaru. Brakowało mi szczególnie tej małej, która jest w wielu przypadkach bardziej poręczna. Natrafiłam na nią na portalu deccoria. Niestety wystawiona była na sprzedaż w komplecie z tą którą już mam i odbiór ze względu na ciężar mis miał być tylko osobisty, a dla mnie to spore utrudnienie, tym bardziej że miejscowość ta znajdowała się z dala od miejsca zamieszkania mojej najbliższej rodziny w Polsce. Po skontaktowaniu się z Panią , która sprzedawała misy , okazało się ,że jest ona obserwującą mojego bloga i zgodziła się nie tylko na sprzedaż jednej , ale i na jej wysyłkę .W ten sposób znalazła się ona w mojej kuchni.Jeszcze raz dziękuję Pani Agnieszko.
No a ostatnia nowość to komplet śniadaniowy ( na zdjęciach nie pokazałam imbryka)-talerzyki, filiżanki ,mlecznik i cukiernica-wszystko z motywem moich ulubionych(zaraz po psiakach) zwierząt-koni.Kupiony na Westwing, upiększa moje śniadanie.Co by nie pisać o Westwing, to muszę przyznać ,że sporo moich bardzo udanych zakupów zrobiłam właśnie u nich, przy czym wiele z nich naprawdę za nie tak duże pieniądze.Miałam też chyba sporo szczęścia , bo ani razu nie musiałam niczego reklamować...
No a wracając do głównego dania tego postu, jakim było śniadanie, to czy i Wy celebrujecie :-) swoje śniadania weekendowe, czy wyróżniają się one w jakiś sposób ?
Smacznego ;-),udanego tygodnia.
Oglądając Twoje obrazy poczułam ciepło wiosenne, zobaczyłam słońce choć i u mnie dziś łaskawie świeci przy niecałych dwóch stopniach!!! brrr...A zastawa w koniki od razu mnie urzekła, miłego dnia!
OdpowiedzUsuńa u nas jak na złość dziś żaden promyk nie może się przebić przez chmur...za to ogród niemal z dnia na dzień się zmienia ....jak tylko wyjdzie słońce i zrobi sie znowu ciepło, będzie cudnie...
UsuńJak pięknie, wiosennie i jasno u Ciebie :) Czuć wiosnę :D
OdpowiedzUsuńczuć ,czuc...choć dziś w takim bardziej "chłodnym ,mżącym "wydaniu
OdpowiedzUsuńAle wiosennie u Ciebie, jakby maj był. U mnie dziś wreszcie słońce wyszło ale tylko jeden stopień na plusie :( Niech już wreszcie ciepło się zrobi, bo mam dość tej aury. Rogaliki wyglagają bardzo apetycznie!!
OdpowiedzUsuńdzisiaj za oknem nie wygląda to już tak wiosennie...ale co tam, niech pada....
UsuńObawaim sie, ze w takich peiknych okolicznosciach, moje sniadanie przeciagneloby sie az do obiadu, a obiad az do kolacji :-) przepiekne miejsce!! no i te misy, szczegolnie ta w serca, sa przepiekne! biala ceramika to jest to!!
OdpowiedzUsuńobiady raczej nam się nie przeciągają, ale z moim śniadaniem to różnie bywa :-)
UsuńAleż sobie piszemy dziś co?
UsuńZebyś mieszkała w moim mieście, wprosiłabym się do Ciebie jak nie na śniadanie, to pewnie ot tak, na kawkę... hihi! ;)
OdpowiedzUsuńWspólne śniadania jadamy tylko na Weekend i wtedy daję popis swojej fantazji... :)
Jowi sama bym zjadła takie śniadanko w takim wnętrzu:) Kwiaty, smakowite rogale...same wspaniałości! Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńJak pięknie wiosennie jest u Ciebie , Pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuń