Jak często zdarza się Wam czytać, słyszeć o okrucieństwie
człowieka w stosunku do zwierząt. Mi dość często i dlatego w moim mniemaniu
słowo "ludzki" w 21 wieku nabrało całkiem innego znaczenia. Niedawno mogłam
zobaczyć to na własne oczy. Ktoś podrzucił naszemu psu kawałki kurczaka
nafaszerowane jakąś trucizną. Rano Tolis
znalazł go zataczającego się z błędnym wzrokiem
i lekką pianą na pysku. Koszmar, szczególnie że nie mogliśmy dodzwonić
sie do weterynarza. No, ale dzięki, że mamy internet. Wyczytałam ,ze te objawy
to właśnie zatrucie i najlepiej jest spowodować wymioty. Czym? Łyżeczką sody.
Faktycznie, po 20 min , Rex zaczął wymiotować , stąd wiem ,że zjadł trochę
kurczaka, tylko ,że my ostatnio jedliśmy drób 2 tygodnie temu. Później już
było lepiej, bo przyjechał weterynarz, zrobił kilka zastrzyków i tylko
potwierdził to co my stwierdziliśmy. Od weterynarza dowiedziałam się również
,że takie przypadki trucia kotów czy
psów są dość częste na naszym terenie. Rex
jeszcze nie chodzi normalnie, a zatacza się, właściwie większość czasu leży, choć dzisiaj to już
szósty dzień .Ja przez ostatni tydzień niemal całymi dniami w związku z tym
siedziałam na dworze ,żeby mieć go na oku. Dziś rano wyglądał juz nieco lepiej
i jestem dobrej myśli. Tylko co dalej. Jak uchronić go i naszego drugiego psa
przed takimi ludźmi. Obydwa psy właściwie nigdy
nie opuszczają podwórka poza sporadycznymi sytuacjami a i wtedy tylko na
smyczy. Biegają swobodnie po całym
terenie wokół domu i z tego ich luzu
bardzo się cieszyłam. Szczególnie kiedy widziałam na innych podwórkach psy
pozamykane w klatkach 2 na 2 metry, cały
dzień i noc. Tylko, że tak łatwo jest przerzucić znowu coś przez ogrodzenie...W
ciągu dnia nie ma takiego problemu, bo i my sporo czasu spędzamy na dworze. Problemem jest noc.
Myślałam nawet o kagańcu, bo wtedy psy nie mogłyby chyba nic zjeść. Tylko czy
to bezpieczne ,żeby na całą noc pies miał kaganiec, czy mógłby wtedy pić. Sama
nie wiem, ale zamykanie psa w klatce czy trzymanie go non stop na łańcuchu to
dla mnie niezbyt dobre rozwiązanie
serce się kroi ,kiedy widzi się swojego czworonożnego przyjaciela w takim stanie...
do zobaczenia następnym razem....
Witaj Jowi! Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co się przytrafiło Twojemu pięknemu psiakowi. Mój tez czasem jak zje coś na dworze to bardzo choruje.... ale nie z powodu tego, że ktoś zatruł go celowo, po prostu jest bardzo wrażliwy, jego organizm nie broni się przed wirusami. Ludzkie okrucieństwo nie zna granic! Kiedyś słyszałam, że w Polsce zdarzają się przypadki, że ktoś podrzucał mieso nafaszerowane groźdźmi! Wyobrażasz sobie?! W dzisiejszych czasach nazwanie kogoś ZWIERZĘCIEM powinno być traktowane jak komplement. Jest coraz więcej zwyrodnialców, nie wiem, jak z nimi walczyć, ale bezwzględnie trzeba podjąć jakieś działania. Mam nadzieję, że Twój Pupil szybko wróci do siebie i takie sytuacje już nigdy się nie powtórzą. Co do kagańca, nie wiem, czy to dobry pomysł... niby nic nie zje, ale też trudno będzie mu pić (mój nie potrafi).Poza tym stanie się bezbronny... w razie czego.. Pozdrawiam Cię gorąco i jestem myślami przy Twoim Psiaku!
OdpowiedzUsuńTo straszne. Bardzo mi przykro. Współczuję pieskowi:(((( Alicja
OdpowiedzUsuńbiedulinek! będę czekała na wiadomość, że doszedł już siebie całkowicie. brak mi słów na takich ludzi!
OdpowiedzUsuńNiestety tacy zli ludzie zyja blisko nas, i to jest przygnebiajace. ja zyje w Serbii i jest duzo bezdomnych psow . na szczescie , jednak troche jest teraz lepiej niz 30 lat temu jak tu przyjechalam.
OdpowiedzUsuńRex na pewno bedzie dobrze ale nieufnosc do sasiadow zostanie
serdecznie pozdrawiam
Basia z Serbii
Normalnie brak słów na ludzką głupotę :/
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz. Ja mieszkam w bloku i nie ma spaceru żebym nie usłyszała czegoś przykrego na temat psa. Pod oknami wiecznie leżą jakieś resztki i nie pozwalam jej nic zjadać bo nie ufam, że nie są z czymś. Trzymam kciuki za poprawę stanu psiaka.
OdpowiedzUsuńNapiszę bez owijania w bawełnę - takich "ludzi" to za jaja wieszać albo też nakarmić trującym mięskiem... Przerażające jest to, co piszesz. Może to jakiś jeden psychol krąży po Waszym terenie i truje te wszystkie biedne zwierzaki? Dobrze byłoby zgłosić sprawę na policję. Oby taka sytuacja już się więcej nie przydarzyła.
OdpowiedzUsuńSzybkiego dojścia do zdrowia dla Rexa :)
PS. On jest przepiękny :)
Mam nadzieję że nie powtórzy się już to, nie rozumiem takiego postępowania....
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, takie sytuacje sprawiają ze przestaje wierzyć w ludzi.. Potworne, mam nadzieje, ze wszytsko wroci do normy a tych drani aaach, szkoda gadac :(
OdpowiedzUsuńPrzykre doświadczenie,ale cóż nie mamy wpwu na zachowania innych,będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńSkąd taka podłość w ludziach ....
OdpowiedzUsuńBoże łzy mam w oczach szczerze!!!!!! :(( Nie ma słów na takich idiotów.
OdpowiedzUsuńWiesz, moja młoda kotka w taki właśnie sposób odeszła z tego świata. Nasza "mądra" sąsiadka podłożyła trutkę w piwnicy (gdzie nie było szczurów, mieszkaliśmy w tym tylko ona i my). Złośliwa, po prostu nie lubiła zwierząt.
Dużo zdrówcia dla Reksia, wykuruje się, będzie dobrze!! To zdjęcie jak leży mnie rozbroiło, biedaczek kochany :(((.
Jest przeuroczy! :(
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za każde słowo, jestem dobrej myśli i wierzę ,że wszystko wróci w końcu do normy...
OdpowiedzUsuńCoś podobnego! Jak można zaszkodzić takiemu kochanemu psu?!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia!
marta
to rzeczywiście okropne :(
OdpowiedzUsuńciekawe co komu przeszkadza... :/
mam nadzieję że szybko wróci do zdrowia
pozdrawiam
piekne psisko:) trzeba być KRETYNEM, ale niestety nie brakuje takich na świecie .
OdpowiedzUsuńJowi, a nie możecie psów brać na noc do domu?
Tak byłoby najbezpieczniej.
Trzymam kciuki,żeby Rex szybko wrócił do zdrowia.
Jestem w szoku! Nie mieści mi się w głowie jak można być tak okrutnym! Trzymam kciuki za Waszego pieska, żeby jak najszybciej wyzdrowiał!Mój piesek na noc jest zamykany w kojcu takim około 7m na 3m, wokół budy ma zrobione zadaszenie od słońca i taką werandę, ponieważ są sytuacje w ciągu dnia, że trzeba ją zamknąć:) Jest to jakieś rozwiązanie:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńbardzo Ci współczuję, podłość ludzka bardzo boli, patrzeć na cierpienie zwierzęcia - straszne doświadczenie. Ściskam mocno i przytulam
OdpowiedzUsuńpodłość ludzka nie zna granic, bardzo Ci współczuję takiego doświadczenia - psy potrafią wszystko powiedzieć oczami - ściskam mocno
OdpowiedzUsuńTo smutne i bardzo mnie boli serce, że ludzie są tak okrutni!
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję Wam i pieskowi! Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje i będzie ok...
Ściskam!
Biedulek!!!Jak można być takim, pozbawionym wszelkich uczuć, człowiekiem!Szok!Wiem co to znaczy, bo mi otruto jamniczka 4 lata temu, niestety było za późno, by mu pomóc;(
OdpowiedzUsuńWiesz mi kto nie lubi zwierząt nie jest dobrym człowiekiem, powtarzała mi to moja babcia, a ja powtarzam to swojemy synowi.
Trzymam kciuki za psinkę!
Buziaki
A to skur.... Temu kto to zrobił wcisnęłabym do ryja takiego kurczaka. Psiutkowi cmokuś w nosek.
OdpowiedzUsuńAż nie chce się wierzyć że ktoś może zrobić coś takiego z premedytacją, też mamy dużego psa rasy samojed który biega po całym ogrodzie bo żal go zamykać w kojcu którego notabene nie mamy :) W nocy śpi albo z nami w pokoju albo w pralni gdzie ma chłodek i lubi tam przebywać nawet w dzień jak jest upalnie (mamy tak przystosowane drzwi że w ciągu dnia może tam sobie swobodnie wchodzić). Pozdrawiam i mam nadzieję że Rex znów będzie radosnym psem.
OdpowiedzUsuńSzczerze współczuję, biedny Rex musi się wiele nacierpieć z powodu bezduszności i ludzkiej głupoty. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i życzę aby nigdy więcej nie spotkało Twoich psów nic takiego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Człowiek jest podły i okrutny i jeśli sam się zmienić nie będzie chciał to nikt temu nie zaradzi. Miałam 15 lat,kiedy mojego ukochanego psa otruł sąsiad...wtedy świat mi się zawalił,wciąż płakałam i nie mogłam pojąć dlaczego.Mój nie przeżył,bo jak się okazało na sekcji truty był od długiego czasu aż miał przeżarte wnętrzności.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że Twój wyzdrowieje i może warto zamykać je na noc w domu czy gdziekolwiek by uniknąć najgorszego?
Pozdrawiam
Mi też w głowie się nie mieści takie okrucieństwo i ludzka głupota.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że z Twoją psinką wszystko będzie dobrze! Trzymam kciuki!
Boże to nie do pomyślenia!!Może chociaz na noc zróbcie mu jakis box??
OdpowiedzUsuńgłupota ludzka nie zna granic, nie dość, że człowiek człowiekowi nieraz wilkiem patrzy, to jeszcze truje nic winnego psiaka...szczęście w nieszczęściu, że tak się to właśnie skończyło...chociaż sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca ;(
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Kochana :*
Niestety mieszkałam dwa lata w Grecji w mieście Volos i takiej nienawiści do zwierząt jak w Grecji nie widziałam nigdzie więcej gdzie byłam. Psy celowo rozjeżdżane przez auta i wiele innych okrucieństw. Kiedy spytałam kiedyś greka od którego wynajmowałam dom dlaczego tak się dzieje, to odpowiedział, że zwierzęta których nie da się jeść albo nie daje mleka albo wełny jest nieprzydatne i traktowane jako pasożyt. Znajomy uratował małe kotki, które ktoś wyrzucił do kosza na śmieci zawiązane w reklamówke, zdążył zanim przyjechała śmieciarka. Mam nadzieje, że Twoje pieski mają się dobrze :)
OdpowiedzUsuń