Lato już w pełni i wiem ,że nie tylko w Grecji
mamy upalne dni, ale i u Was słońce daje się we znaki. Muszę przyznać ,że żaden
inny kolor nie sprawia mi wtedy takiej przyjemności jak biel. To w jej
otoczeniu wypoczywam, to ona daje mi poczucie świeżości. Dlatego systematycznie
wybielam moje wnętrza, szczególnie ten pokój , bo właśnie w nim spędzam
najwięcej czasu .A ponieważ zaszło ostatnio u mnie sporo zmian ,"zmian na
białe", mam nadzieje ,że z przyjemnością je zobaczycie. Przede wszystkim z
okazji urodzin postanowiłam sprawić sobie ogromną, bo mierzącą 197 na 91 cm
przyjemność .Lustro SONGE.W normalnych warunkach raczej nie kupiłabym tego
zwierciadła :-), ale że 4 czerwca skończyłam 35 wiosen (tak na marginesie fajnie
,że urodziłam się przed 21 czerwca bo mogę bez pardonu pisać o skończonych
wiosnach a nie latach ;-))a to juz coś, więc SONGE dumnie u mnie stoi. Innym
urodzinowym prezentem jest kolejna rzeźba Don Kichota. Wspaniałomyślny tym
razem okazał się mąż. Uwielbiam te figurki a ta jest dość spora. Jak zobaczycie
mój mały manekin zmienił nieco image. Dostał nową nogę i został oczyszczony oraz pomalowany. Teraz podoba mi
się dużo bardziej. Na allegro upolowałam również nowy świecznik z brązu podobny w stylu do tego ,który już Wam
wcześniej pokazywałam. No i oczywiście
nowy pokrowiec na naszego kivika. Bardzo chciałam go mieć , choć i szczerze się
tego obawiałam .No cóż nie jest tak źle jak myślałam z utrzymaniem go w
czystości, choć z pewnością jest to wymagający pokrowiec. Każdy włos, kurz jest
na nim widoczny, więc codzienne "rolowanie" musi mi wejść w nawyk
;-).No to zapraszam do oglądania fotek....

powyżej na zdjęciach ukorzenione już drzewko figowe a po prawej figi z naszego starego drzewa

oby słońce zostało na dłużej :-)....