wtorek, 31 maja 2022

ZMIANY, ZMIANY.

 Już od jakiegoś czasu chodziły za mna zmiany , jakich chciałam dokonać w jednym z naszych pokojów.Głównie dotyczyły one  ławy, która swoimi wymiarami przekraczała limity narzucone przez metraż pokoju, a wykorzystana była przez nas zaledwie w połowie.Drugą taką rzeczą była tablica która , również przytłaczała  to pomieszczenie.Postanowiłam więc zebrać siły i zadziałać. Z blatu stołu powstała rama tablicy. Stara rama tymczasowo poszła w odstawkę, a sama tablica została przycięta do nowego kształtu.Natomiast szkielet stołu został skrócony a blat zastąpiony tym z mojego biurka(na którym obecnie znajduje się spora decha-ale i nad tym pracuję).Kolejna zmiana to abażur. Marzy mi się spora kula. Niestety ponieważ tymczasowo nie widzę niczego wyszukanego, jak na razie muszę się zadowolić ta papierową.




I żeby nie było, że nie szyję. Poducha  na wprost i kolejna z boku , te w stylu boho ,powstały z dywaników łazienkowych. Kupione po przecenie, więc w porównaniu z cenami prawdziwych poduszek w tym stylu-rewelacja.




Anioł na poniższych zdjęciach to prezent od innej anielskiej duszy, osoby którą znam niemal od początku mojego pobytu w Grecji. Osoby niezwykle szczerej, wrażliwej i hojnej-Konstantiny.Od niej dostałam również 2 kaczuchy ,(trzecia została uszyta przeze mnie) które możecie zobaczyć na paru fotografiach.









A dla porównania zmian, zdjęcie przed metamorfozą znajdziecie poniżej. Tylko nie oczekujcie jakiejś szokującej zmiany, bo takiej nie będzie. Wcześniejszy wygląd pokoju cieszył mnie przez lata. Ta zmiana podytkowana była raczej praktycznością, aby zyskać nieco przestrzeni i nadać  jej nieco lekkości.Tak by nie wygladało ,że każdy mebel jest wciśnięty pomiędzy inne.


A jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć bardziej diametralną zmianę, może zerknąć tu.Tak wygladał ten pokój kiedy się tu wprowadziłam.



Udanego tygodnia


piątek, 29 kwietnia 2022

EASTER & SPRING IN MY KITCHEN

Witajcie po długiej przerwie. Dużo czasu zajęło mi przekonanie samej siebie, że publikacja postów w tym jakże tragicznym dla wielu czasie, nie jest największym złem.I choć nadal czuję się nieswojo publikując post typowo dekoratorski, kiedy tylu Ukraińców traci rodziny, dobytek całego życia, to patrząc na nasz świat blogowy, nie robię nic nadzwyczajnego.Tak więc zapraszam Was  dziś ponownie do naszej kuchni, w której zaszły pewne zmiany. 
Po pierwsze zrobiłam sobie półkę na deski do krojenia.Do tej pory były kamuflowane w szafce i koszyku, który leżał na podłodze.Przeszukałam pinterest w poszukiwaniu inspiracji  i znalazłam coś , co postanowiłam stworzyć-piła, deski i śrubki poszły w ruch a efekt możecie zobaczyć poniżej.Aż 3 deski są niezwykle stare, dostałam je od babci i cioci.U nich poszły w odstawkę, zamienione na nowe, a u mnie ,można powiedzieć,że są na honorowym miejscu.

Po drugie uchwyty i klamki w drzwiach-czarne , proste, lekko w wersji cottage.Uchwyty zamówiłam w polskim sklepie internetowym, mam je dopiero 2 tygodnie więc pewnie za wcześnie ,żeby się wypowiadać na temat ich jakości, ale co do ich ceny i wyglądu-to dla mnie strzał w dziesiatkę.

Po trzecie zmieniłam klosz w kuchni-trafiłam na przecenę 50 % i ostatnią sztukę udało mi się kupić za 30 euro.Dzięki szkłu kuchnia jest lepiej oświetlona.Nie wspominając ,że fajnie pasuje do uchwytów meblowych.

No i ostatnia zmiana. Taka wisienka na torcie. Moi rodzice , którzy przyjechali do nas w tym roku na Wielkanoc, obdarowali mnie prezentem urodzinowym.Nieco przedwcześnie, ponieważ urodziny mam w czerwcu, ale wtedy nie będziemy się widzieli.A wspaniałym prezentem okazał się robot kuchenny KitchenAid. Marzył mi się przez tyle lat, ale jak to bywa , zawsze były jakieś inne wydatki i tak ,aż do teraz pozostawał on w sferze marzeń.Pięknie , kiedy marzenia się spełniają.

Od mamy mam też ściereczki i misę z zajaczkami.Pasują idealnie.

To z pewnością nie ostatnie zmiany w naszej kuchni, bo w planach mam zmianę szafki koło zlewu, samego zlewu i niewielkiej przestrzeni za kuchennymi drzwiami. Jest więc nad czym pracować.Ale jak to mają w zwyczaju mówić Grecy -"Σιγά σιγά"-"siga siga"- czyli spokojnie spokojnie.

Miłego wieczoru i miłego ogladania.

































czwartek, 24 lutego 2022

KUCHNIA -BEFORE AFTER

 Wiem ,że naszą kuchnię pokazałam Wam ostatnio, ale wtedy była ona dodatkowo  świątecznie udekorowana. Dzisiaj będzie bardziej saute.Czyli tak ,jak wygląda ona na co dzień.Nasza kuchnia przeszła spora metamorfozę od dnia kiedy ja się tu wprowadziłam.Nasz dom to rodzinny dom Tolisa. Po śmierci jego taty , moja teściowa wyprowadziła się do mniejszego domku, a my się wprowadziliśmy tu.Ponieważ to co zastałam, niekoniecznie przypadło mi do gustu, więc krok po kroku zaczęłam zmieniać nasze otoczenie. Choć mi wtedy wydawało się ,że robię to dość powoli, to i tak pamiętam ,że mój mąż czuł się przytłoczony tymi zmianami.Teściowa wpadająca dość często, na szczęście nic nie mówiła, ale z pewnością i dla niej nie było to łatwe.Z biegiem lat oswoili się z tym , widzą też ,że każda zmiana, jest zmianą na lepsze. Ostatnią"kropka nad i" , ale zdecydowanie najważniejszą , było przemalowanie mebli kuchennych.Efekt?Na zdjęciach poniżej. Na samym końcu zamieściłam zdjęcie kuchni takiej jaką była na samym poczatku. Niestety, ponieważ nie przepadałam za jej wyglądem w tamtym czasie , okazało się ,że właściwie nie zrobiłam żadnych innych fotek z nią w roli głównej.



















Przede mną jeszcze drobne zmiany, tak jak zmiana uchwytów. Jednak ,że nie mogę znaleźć odpowiednich, postanowiłam przemalować te , które są obecnie. Wcześniej uchwyty miały taki matowy srebrny kolor , teraz matowy złoty, choć to taki delikatny odcień złota. Farba w sprayu , której użyłam  to SARATOGA happy color -zincante dorato.


A jeśli spodobały sie Wam literki naszej lodówce na zdjęciach powyżej i macie ochotę na małe DIY to zapraszam poniżej.Kolorowe literki, które widzicie, mają od spodu magnesiki. Myślę ,że coś podobnego z pewnością znajdziecie w polskich sklepach, czy supermarketach.Można z nich Tworzyć napisy według własnego uznania, badź tak jak my- listę zakupów.Do ich przemalowania użyłam tej samej farby co to uchwytów meblowych.
 


I to by było na tyle. Moc uścisków z pogodowo rozkapryszonej Grecji.