niedziela, 18 września 2022

ZATRZYMAĆ LATO CHOĆ JESZCZE NA CHWILĘ

Jesień zbliża się wielkimi krokami. I choć za oknem pięknie świeci słońce, to prognozy bezwzględnie pokazują zmianę pogody, dość drastyczną.W domu jednak czuć jeszcze jak najbardziej letni klimat, na szczęście pozbawiony męczących 40-stopniowych temperatur.Pomimo nich, udało mi się tego lata poczynić kilka zmian.Dzisiaj pokażę Wam więc co zdziałałam w kuchni. Pobawiłam się w stolarza i powstała kolejna wisząca półka, tym razem na kubki, miseczki i inne drobiazgi. Coś w tym stylu lata temu oferował Ib Laursen.Wtedy niestety nie udało mi się jej kupić , za to teraz udało mi się ją stworzyć.Jestem osobą , która od czasu do czasu lubi zmiany, niestety nasz metraż nie pozwala na nie za bardzo, za to ta półeczka-jak najbardziej. Możecie się więc spodziewać ,że  jej wyposażenie  będzie podlegało metamorfozom . Należałoby też wspomnieć o przeróbce  dekoracyjnej tablicy , która wpadła w moje ręce. Została przerobiona na..tablicę. Jednak w obecniej formie dużo bardziej mi się podoba.



Wiszące w progu miedziane rondelki, kupiłam w jednym z nadmorskich  sklepików z pamiątkami. Nad morze jeździmy często, ale w zasadzie prawie nigdy nie wchodziłam do nich. Tym razem zrobiłam wyjątek.Byłam naprawdę zaskoczona , gdy pomiędzy całym mnóstwem dość kiczowatych drobiazgów, znalazłam te miedziane cudeńka. Przy kasie pani tłumaczyła się z nieco zaniedbanego ich stanu, wyjaśniając ,że ma je tu sporo lat.Kiedyś sprowadzała sporo miedzi, ale później z braku zainteresowania, przestała. To co zostało latami wyprzedawała.Po powrocie do domu  trochę je wyczyściłam, pierwszy i być może ostatni raz , bo taka patyna ,jaka pokrywa miedź , ma swój urok.



 Moja słabość do koni objawia się też  w drobiazgach- pierwszy otwieracz dostałam od rodziców, którzy kupili mi go na starociach, drugi kupiłam na allegro.













Konika nad drzwiami wycięłam wyrzynarką z kawałka deski, która lata, lata temu była częścią stołu mojej tesciowej.Z pozostałej części blatu będzie prawdopodobnie blat innego stolika.Co prawda, mój tata twierdzi ,że ten rumak ma za krótkie nogi, ale ja tego nie widzę ;-).











Poniżej wspomniana tablica-stan BEFORE.


      Udanego tygodnia.

wtorek, 31 maja 2022

ZMIANY, ZMIANY.

 Już od jakiegoś czasu chodziły za mna zmiany , jakich chciałam dokonać w jednym z naszych pokojów.Głównie dotyczyły one  ławy, która swoimi wymiarami przekraczała limity narzucone przez metraż pokoju, a wykorzystana była przez nas zaledwie w połowie.Drugą taką rzeczą była tablica która , również przytłaczała  to pomieszczenie.Postanowiłam więc zebrać siły i zadziałać. Z blatu stołu powstała rama tablicy. Stara rama tymczasowo poszła w odstawkę, a sama tablica została przycięta do nowego kształtu.Natomiast szkielet stołu został skrócony a blat zastąpiony tym z mojego biurka(na którym obecnie znajduje się spora decha-ale i nad tym pracuję).Kolejna zmiana to abażur. Marzy mi się spora kula. Niestety ponieważ tymczasowo nie widzę niczego wyszukanego, jak na razie muszę się zadowolić ta papierową.




I żeby nie było, że nie szyję. Poducha  na wprost i kolejna z boku , te w stylu boho ,powstały z dywaników łazienkowych. Kupione po przecenie, więc w porównaniu z cenami prawdziwych poduszek w tym stylu-rewelacja.




Anioł na poniższych zdjęciach to prezent od innej anielskiej duszy, osoby którą znam niemal od początku mojego pobytu w Grecji. Osoby niezwykle szczerej, wrażliwej i hojnej-Konstantiny.Od niej dostałam również 2 kaczuchy ,(trzecia została uszyta przeze mnie) które możecie zobaczyć na paru fotografiach.









A dla porównania zmian, zdjęcie przed metamorfozą znajdziecie poniżej. Tylko nie oczekujcie jakiejś szokującej zmiany, bo takiej nie będzie. Wcześniejszy wygląd pokoju cieszył mnie przez lata. Ta zmiana podytkowana była raczej praktycznością, aby zyskać nieco przestrzeni i nadać  jej nieco lekkości.Tak by nie wygladało ,że każdy mebel jest wciśnięty pomiędzy inne.


A jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć bardziej diametralną zmianę, może zerknąć tu.Tak wygladał ten pokój kiedy się tu wprowadziłam.



Udanego tygodnia


piątek, 29 kwietnia 2022

EASTER & SPRING IN MY KITCHEN

Witajcie po długiej przerwie. Dużo czasu zajęło mi przekonanie samej siebie, że publikacja postów w tym jakże tragicznym dla wielu czasie, nie jest największym złem.I choć nadal czuję się nieswojo publikując post typowo dekoratorski, kiedy tylu Ukraińców traci rodziny, dobytek całego życia, to patrząc na nasz świat blogowy, nie robię nic nadzwyczajnego.Tak więc zapraszam Was  dziś ponownie do naszej kuchni, w której zaszły pewne zmiany. 
Po pierwsze zrobiłam sobie półkę na deski do krojenia.Do tej pory były kamuflowane w szafce i koszyku, który leżał na podłodze.Przeszukałam pinterest w poszukiwaniu inspiracji  i znalazłam coś , co postanowiłam stworzyć-piła, deski i śrubki poszły w ruch a efekt możecie zobaczyć poniżej.Aż 3 deski są niezwykle stare, dostałam je od babci i cioci.U nich poszły w odstawkę, zamienione na nowe, a u mnie ,można powiedzieć,że są na honorowym miejscu.

Po drugie uchwyty i klamki w drzwiach-czarne , proste, lekko w wersji cottage.Uchwyty zamówiłam w polskim sklepie internetowym, mam je dopiero 2 tygodnie więc pewnie za wcześnie ,żeby się wypowiadać na temat ich jakości, ale co do ich ceny i wyglądu-to dla mnie strzał w dziesiatkę.

Po trzecie zmieniłam klosz w kuchni-trafiłam na przecenę 50 % i ostatnią sztukę udało mi się kupić za 30 euro.Dzięki szkłu kuchnia jest lepiej oświetlona.Nie wspominając ,że fajnie pasuje do uchwytów meblowych.

No i ostatnia zmiana. Taka wisienka na torcie. Moi rodzice , którzy przyjechali do nas w tym roku na Wielkanoc, obdarowali mnie prezentem urodzinowym.Nieco przedwcześnie, ponieważ urodziny mam w czerwcu, ale wtedy nie będziemy się widzieli.A wspaniałym prezentem okazał się robot kuchenny KitchenAid. Marzył mi się przez tyle lat, ale jak to bywa , zawsze były jakieś inne wydatki i tak ,aż do teraz pozostawał on w sferze marzeń.Pięknie , kiedy marzenia się spełniają.

Od mamy mam też ściereczki i misę z zajaczkami.Pasują idealnie.

To z pewnością nie ostatnie zmiany w naszej kuchni, bo w planach mam zmianę szafki koło zlewu, samego zlewu i niewielkiej przestrzeni za kuchennymi drzwiami. Jest więc nad czym pracować.Ale jak to mają w zwyczaju mówić Grecy -"Σιγά σιγά"-"siga siga"- czyli spokojnie spokojnie.

Miłego wieczoru i miłego ogladania.