Dzisiejsze prace to tildowe anielice w dzierganych sweterkach, przyznaję ,że robótki na drutach sprawiają mi sporo frajdy. Powstał też haft krzyżykowy, obrazek bardzo wdzięczny, trafił na okładkę zeszytu, którą uszyłam dla Natalki. Szkoda,że nie mam więcej czasu na hafty, bo chciałabym jeszcze wyhaftować kilka naprawdę pięknych.
No a na końcu wspaniały, bo babciny taboret. Ponieważ był trochę zniszczony , zastąpiono go, przez bardziej wygodne siedzisko, a on(KLIK) sam wylądował na strychu.Ponieważ ja uwielbiam takie odrzucone mebelki, więc go przygarnęłam.Górna część rzeczywiście nie nadawała się do siedzenia, więc z paru desek wyciełam sobie nową. Tak , tak...od 2 miesięcy jestem właścicielką wyrzynarki, więc powoli sie wprawiam.Stołek będzie się jeszcze pojawiał w kolejnych postach, bo okazał sie wielce fotogenicznym ;-).
Cudowne 😍 Powiedz mi jakim rozmiarem drutów działas sweterki ,ja zrobiłam 3,5 i chyba za duże te oczka wyszły 🤔 Tak mi się wydaje 😉 Pozdrówka 😘
OdpowiedzUsuńsweterki faktycznie działam na mniejszych drutach bo 2,5...
UsuńOk ,dziękuję .Się zastosuję 😅 Pięknie wyszły 😘
UsuńJowi, ja chyba przestanę do Ciebie zagladać, bo kompleksów się nabawię! Co jeden wpis, to piękniejsze rzeczy pokazujesz! Zazdrosna jestem :-(
OdpowiedzUsuńej, ej ...byłoby mi przykro gdybyś przestała wpadać...poza tym i u Ciebie często jest co podziwiać....ostatni pomysł na dekorację świąteczną był rewelacyjny....
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prace, panienki w błękitach takie subtelne :)) Uwielbiam szarości, anielinki super! Moje będą w czerwieniach, właśnie czekają na sukienki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)