Witajcie po długiej przerwie. Dla mnie niesamowicie pracowitej. Choć tak sporo czasu minęło od ostatniego posta , pamiętam jeszcze moje napisane słowa"chce mi sięchcieć". I faktycznie chciałam zrobić wiele rzeczy jednocześnie. Zapomniałam jedynie o tym ,że kiedy jest się mamą 3-latki, czas nie jest sprzymierzeńcem i bardzo szybko ucieka .Aby więc zrealizować moje plany przed zbliżającymi się świętami, musiałam zrezygnować z przyjemności jaką daje mi blogowanie . Powoli jednak nadrabiam zaległości i odwiedziny u Was. A jakie to czynności pozbawiły mnie tej przyjemności? Malowanie kuchni(niestety z dodatkowym zdzieraniem wielowarstwowej powierzchni starej farby), malowanie pokoju, wymiana tapicerki w 2 kanapach, opróżnianie dość sporej szopy z nagromadzonych przez lata śmieci ,że nie wspomnę o kolejnych godzinach spędzonych w ogrodzie i ogólnych przedświątecznych porządkach. No ale sama tego chciałam ;-).Niewiele czasu spędziłam z maszyną do szycia, ale coś tam powstało . Co? O tym następnym razem. Dziś w moim domu czućwiosnę. Wszystko za sprawą hiacyntów. Ponieważ mam w tym roku ich dość sporo w ogrodzie, co rusz mogę zwiędłe wymieniać na świeże. Oczywiście uważam ,żeby nie przesadzić , bo pewnie wiecie ,że mają one dość silną woń. Tak więc będą one dziś na zdjęciach stanowić delikatną oprawę tego wszystkiego co chciałabym Wam pokazać. A pokazać chciałabym ,poza pomalowanymi ścianami, nową tapicerkę którąwłasnoręcznie uszyłam i przybiłam za pomącą zszywacza tapicerskiego. Dla ciekawych jak ten kąt i stara kanapa wyglądały wcześniej KLIK.
Lustro na komodzie znalazłam już jakiś czas temu w jednej z komórek. Ponieważ część lustra była rozbita, pozostałą pan szklarz obciął mi do wymiarów starej ramy jaką miałam.
Taca ,którą widzicie na stole , to zakup u Dagmary z bloga MY HOUSE OF IDEAS .Na pewno jeszcze nie raz będzie pojawiała się na zdjęciach, bo jest prawdziwą ozdobą.
Ostatnio w oko wpadły mi tego typu szkatułki.Tą większą wyprosiłam od mamy, drugą udało mi się kupić.Niby takie proste , ale według mnie rewelacyjne.Już wiem ,że w przyszłości jak tylko gdzieś znajdę podobne ,będę chciał je mieć.
Szkatułka(przed "zabiegiem";-) KLIK) ,która stylem przypominała stojącą obok lampę przed przemianą , została przemalowana.Teraz stanowi niemal z nią komplet.Konik z wozem -to jeszcze" choinkowy" prezent.Moja mama nieżle podpowiedziała Mikołajowi ,co będzie mi się podobać.
No i to by było na tyle dzisiaj.Miałm przygotowane nieco więcej zdjęć, ale blogger oszalał, albo coś się pozmieniało, ponieważ miałam ogromne problemy z porozmieszczaniem zdjęć na stronie.Kolejną porcją zdjęć uraczę Was więc następnym razem. Jednocześnie chcę powiedzieć wszystkim z Was, które czekają na odpowiedzi na maile, że na pewno w ciągu kolejnych najbliższych dni, na wszystkie odpowiem.Dziękuję Wam również za wszystkie przemiłe komentarze pod ostatnim postem.Udanego tygodnia .