wtorek, 30 czerwca 2015

TURKUS, BIEL ,CZERŃ....

Kryzys, kryzys kryzys  ( zewsząd to ostatnio słyszę :-(   )....a ja szyję , szyję, szyję....i dla tych młodszych i dla tych starszych....Powstają głównie poduszki różnego rodzaju,choć nie tylko...














;-)

środa, 24 czerwca 2015

IN MY OWN LITTLE CORNER ;-)

Już  jakiś rok temu , podczas  zakupów w IKEA , udało  mi się trafić na bardzo fajne przeceny i  kupić za pół ceny, między innymi biurko z serii ISLA.Co prawda było ono początkowo  fioletowe, ale z pomocą białej farby łatwo uporałam się  z tym kolorem .Najważniejszy był fakt,że ma ono toczone nogi.I w ten sposób zaczął powstawać mój kącik do pracy.Myślę ,że większośc z Was dziewczyny, które tworzycie, wie jak dobrze mieć własne miejsce, gdzie można oddać się swojej pasji.Dlatego i ja cieszę się z tego kąta, choć jest niewielki.
Kolejne było krzesło, które znalazłam na strychu u mojej babci, pozostałość po lokatorach, którzy wyprowadzili się już kilkanaście lat temu.Nieco kleju, wymiana tapicerki i służy mi świetnie.Wcześniej było takie -KLIK.Przyznam ,że zastanawiałam się nad krzesłami eames, ale fakt,że wykonane są z plastiku , studzi mój zapał.








 No i niedawno dotarło do mnie kolejne półowalne lustro-kupione na wyprzedaży w HOME &YOU za niecałe 30 zł.W takich sytuacjach niezastąpiona jest moja mama.Ponieważ , nie mieszkam w Polsce , więc  kiedy dowiem się o ciekawych przecenach w sklepach , proszę ją o pomoc.I pomaga mi :-) bardzo skutecznie.










udanego tygodnia ....

piątek, 19 czerwca 2015

Z TĘSKNOTY ZA MORZEM

Dla mojej Natalki wakacje już się zaczęły. Może dłużej bawić się z  dziećmi, później chodzić spać i wylegiwać się w łóżku do woli.A za niemal 3 tygodnie wyjeżdzamy do Polski i nad polskie morze.Nie widziałam go już z 7 -8 lat, więc ogromnie się cieszę na ten wyjazd.Będę chłonąć jego zapach, zbierać muszelki, spacerować wieczorami po plaży...Żeby uprzyjemnić sobie to oczekiwanie, stworzyłam kilka morskich dekoracji-powstały więc różne  papierowe łódki i  statki . Natalka również zrobiła kilka dla siebie, bo origami to frajda dla większości dzieci.Wyjęłam też kilka muszli ,a  z kawałków drewna znalezionych nad morzem już jakiś czas temu, powstała żaglówka.Wystarczyło uszyć żagle.Okazała się na tyle fotogeniczna,że obfociłam ją z każdej strony ;-).Na zdjęciach pojawił się również mój kolejny "nowy-stary" Don Kichot, tym razem z książką w jednej dłoni i szablą w drugiej-uwielbiam te figurki-....no i oczywiście  ceramiczny stołek....jest cudny.


















Udanego weekendu...

P.S.Wiecie co się dzieje z niektórymi blogami , po wejściu na nie pojawiają się jakieś dziwne strony jak" gal-oyama" u EWAMAISON  czy "http://neocounter.neoworx-blog-tools.net/ w przypadku bloga UTKANE Z MARZEŃ....Podobne strony znajdują się jeszcze na paru innych blogach.To jakis wirus?

środa, 10 czerwca 2015

SYPIALNIA

Witajcie.

Ponieważ ostatnio pisałam o potrzebie mobilizacji, tak koniecznej mi do robienia fotek, dokończenia różnych projektów, czy mojej większej aktywności blogowej, dziś postanowiłam zamienić te słowa w czyn.Złapałam więc za aparat i zdecydowałam że pokażę Wam  dziś tą część domu , której do tej pory nie mieliście okazji obejrzeć(no może poza paroma ujęciami).Sypialnię.To jedyne wnętrze, do którego wspólnie ja i Tolis wybieraliśmy wszystkie meble. Urządzając je starałam się  i staram cały czas,  uwzględniać fakt,że poza mną śpi tu też facet, który nie przepada za słodkim stylem, i zbyt dużą ilościa dekoracji.....więc jeśli jakieś przemycam, to muszą być w miarę proste w stylu.
Wymarzona girlanda z żarówkami to prezent urodzinowy od moich rodziców-tak, tak...w zeszłym tygodniu skończyłam 37 lat :-).Uwielbiam ją, świetnie wyglada  zarówno kiedy nie świeci , jak i wtedy , gdy włączona daje bardzo przyjemne światło....
Konie to wszędobylski akcent w naszym domu....w sypialni mamy koniki DALA(białego miałam od dawna , pomarańczowy stoi u Natalki w pokoju, a na początku roku udało mi się kupić na allegro czarnego).Jeszcze jedna klacz ;-) chowa się za firanką i czeka na malowanie....
Muszelkowy żyrandol i kilka muszli to jedyne od bardzo wielu lat  kupne wakacyjne pamiatki.
A ,żeby nie był to post jedynie o dobrach nabytych,pokażę Wam narzutę , która powstała.Już jakiś czas temu postanowiłam stawić czoło wyzwaniu jakim jest uszycie narzuty , usiadłam do maszyny i powstała ta , która zobaczycie poniżej. Przyznam ,że bałam się, czy podołam i zaczęłam szycie z nastawieniem, ze jest to zadanie mega trudne. Okazało się , że nie aż tak bardzo. Oczywiście nie poszło mi jak po maśle, ale zdecydowanie nie jest to tak trudne jakby mogło się wydawać.Co prawda ,teraz z niej nie korzystamy,bo jest już  za ciepło...,ale po  lecie będzie jak znalazł....












do zobaczenia następnym razem.....