piątek, 17 października 2014

KOMODA

Podczas jednego z ostatnich  pobytów w Polsce i odwiedzin u  wujostwa  rozmawialiśmy o mojej słabości  do staroci.Ciocia wspomniała,że i oni mają w garażu jakąś starą komodę i gdybym chciała ,mogę ją sobie wziąć. Niemal od razu pobiegłam ją obejrzeć i zobaczyłam mebel, który był idealny pod telewizor do jednego z pokojów.No może wtedy nie był taki idealny, bo wygladał tak-KLIK,ale ja w wyobraźni widziałam jak może wygladać.Rodzice , którzy w tym roku ,przyjechali do mnie w odwiedziny, na Wielkanoc, przywieźli mi ją.No i kiedy, ja sama później, wróciłam od nich w lipcu, zabrałam się za jej przemianę.Jest nieco masywna, ale dzięki temu telewizor nie przytłacza jej. Teraz w końcu  udało mi się znaleźć chwilę,żeby ją "obfocić" i pokazać.Przy okazji swoją małą premierę będzie miała lampka, która powstała z kupionego drewnianego postumenta(chyba tak można to nazwać), przemalowany i przetarty delikatnie konik drewniany  oraz niedawno kupiona budka dla ptaków.VOILA.











                                                            UDANEGO WEEKENDU....

19 komentarzy:

  1. Ale fajnie biało , komoda to kawał roboty, wyszła świetnie i cała reszta fajnie wygląda. Brawo !

    OdpowiedzUsuń
  2. Komoda jest urocza, zresztą wszystkie dodatki tworzą piękną kompozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah ta komoda jest piękna! Świetnie odmienilas jej los!

    Pozdrawiam serdecznie

    Dagi

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne rzeczy tworzysz z tych staroci ,bardzo mi się podobają.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszła rewelacyjnie,aż trudno uwierzyć,że była taka brzydka przed ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. przerobiłaś ją cudnie:)) stworzyłaś piękny kącik:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczny efekt końcowy :)) Bardzo mi się podoba. A domek dla ptaków śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale Ci się komódka trafiła, albo raczej komódce trafiła się Jowi i nowy piękny domek :)
    Miłego weekendu !

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam jak wyglądała ta komódka wcześniej...Przepięknie ją zreanimowałaś : ). Uwielbiam ratować zniszczone przedmioty przed zagładą i uwielbiam osoby,które też to uwielbiają : ). To takie fajne uczucie jak jakiś zdewastowany brzydal zamienia się w ozdobę salonów : ). Pozdrawiam ciepło : ).

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty to masz talent kobieto! Najpierw ta cudna kuchenka, a teraz to! :) Super! Jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale Ty masz czarodziejskie łapki, to w ogóle nie ta komoda! Jest nie dpo poznania!!! Jestem zachwycona taką metamorfozą. jak dobrze mieć taka ciocię i takich rodziców co zapakuja i przywiozą, ale najwazniejsze to mieć oczko, które dostrzeże potencjał!
    Buziakuję!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja lubię takie czary z farbą :-) Uwielbiam jak brzydkie kaczątka zmieniają się w łabędzie :-) Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż nie do uwierzenia, że to ta sama komoda! Efekt po przemianie jest zachwycający! A Twoje szkatułki..cudne:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj, zmieniłam adres bloga i nick...przepraszam......nowy adres : yolanda-art.blogspot.com, przepraszam za zamieszanie i zapraszam,Yolanda

    OdpowiedzUsuń
  15. ...wceśniej Niespokojne ręce moje, dla przypomnienia,Pa!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super ta komoda, widać że bardzo solidna :) Bardzo fajnie pasują też te nowe uchwyty. Chyba sporo też u Ciebie koników, prawda? :)
    Pozdrawiam ciepło,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie Ci wyszła ta przemiana :) Też lubię starocie, ale nie tylko :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń