czwartek, 29 maja 2014

MAŁE RADOŚCI

W ubiegłą niedzielę , tak jak planowaliśmy, wybraliśmy się do Wrocławia. Niestety nie byłam na targach staroci, ale w pełni  podporządkowaliśmy ten wyjazd Natalce.Dla niej atrakcją było zoo i tam spędziliśmy większość dnia, muszę dodać -cudownie ciepłego i słonecznego.
Moje słońce promieniało z radości.









To był bardzo udany udzień. Teraz pogoda nieco skąpi nam słońca :-(.Oby nie trwało to za długo.Udanego weekendu.

poniedziałek, 26 maja 2014

DZIEŃ MATKI

Dzisiaj lekko zaległe fotki, zrobione podczas odwiedzin u mojej babci.Uwielbiam łapać takie beztroskie chwile....






 Nie mogłam sie też oprzeć tym bratkom, cudnie pomalowanym przez matke naturę ;-)





WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, DUŻO RADOŚCI I CUDOWNEGO DNIA MAMY SPEDZONEGO Z NASZYMI POCIECHAMI LUB/I NASZYMI MAMAMI.

wtorek, 20 maja 2014

POMIĘDZY WYJAZDAMI

 No i wró
ciłam. Mamy teraz przerwę w wyjazdach.W najbliższą sobotę lub niedzielę planujemy jedynie pojechać do Wrocławia. Ja koniecznie chcę zobaczyć giełdę staroci, moja Natalka zoo.Później razem z moimi rodzicami wpadniemy do rodziny.Wyjazd bedzie jednodniowy, ale wypełniony po brzegi.W czerwcu najprawdopodobniej też będę we Wrocławiu.Każdego roku , podczas mojego pobytu w Polsce, jeden raz wyruszam sama do Wrocławia,żeby nieco pobuszować po galeriach.Natalka zostaje z babcią i wtedy ja mogę beztrosko oddać się zakupowej przyjemności. No a co do zakupów, to udało mi się w czasie pobytu u mojego brata w Gliwicach, wyskoczyć do Krakowa .Nie na Wawel, ani do Wieliczki. Te już zwiedziłam.Celem była galeria Bronowice, a szczególnie H&M HOME.VENI ,VIDI I KUPIŁAM :-) KILKA DROBIAZGÓW.Głównie dla siebie, ale i drobiazg dla bratowej i brata.Sklep ogólnie jest bardzo fajny, ale szkoda ,że nie większy.Część rzeczy znałam już z różnych blogów, ale sporo było dla mnie nowością,więc miałam czym cieszyć oczy.Obojętnie nie przeszłam obok poszewki i miseczki z kubkiem z marokańskim wzorkiem, i kolejnej zwierzęcej poszewki. Przy kasie drapnęłam jeszcze serwetki.


No a podczas ostatniego wyjazdu ,wypatrzyłam u cioci koszyk,(leżał niewykorzystany w garderobie) który w moich oczach idealnie nadaje sie na włóczkę.Zarówno ciocia jak i babcia ,to bardzo szczere kobietki, które za każdym razem kiedy jestem u nich , kilkakrotnie pytają czy wpadło mi  u nich coś w oko, co chciałabym mieć. Jesli tak, to dostaję to od ręki.Tak więc koszyk jest już mój.I jak możecie zobaczyć jest wykorzystany zgodnie z moim dla niego przeznaczeniem,a przy okazji zobaczyć również początek a właściwie to juz środek mojego projektu.Powoli powstaje coś w rodzaju niewielkiego pledu/narzutki w kształcie gwiazdy.


Od babci
natomiast dostałam obraz, który już dawno namalowała moja ciocia.Co prawda , nie będzie on wisiał u mnie przez cały rok, ale z pewnością wyeksponuje go w okresie jesienno-zimowym.U mnie w Grecji śnieg raczej nie pada, więc bedę miała jego namiastke na obrazie.


P.S.Wybaczcie różnorodność czcionki, ale kiepsko dogaduję się z "lekko zacofanym";-) i "ograniczonym"(przez specjalne programy, które uniemozliwiaja mi pobieranie programów a nawet czcionek z internetu, bo wszystko w nim ma byc 100 % legal,i instalowane chyba wyłacznie tylko przezjedna firmr komputerową, jak na firmowy komputer przystało)  komputerem rodziców.Niestety ich nowy  laptop został tymczasowo u mojego Tolisa w Grecji,żebyśmy mogli  ze sobą rozmawiać przez skypa, zaś mój jeszcze "przechodzi"odnowę.Tak więc jestem skazana na ten właśnie komputer.A współpraca idzie nam, jak widzicie, nieco po grudzie ;-).Pozdrawiam i oby prognozy pogodowe na ten tydzień sie sprawdziły-ma byc słonecznie.

piątek, 9 maja 2014

CHRZEST LENY

Lena to śliczna mała dziewczynka urodzona całkiem niedawno, bo18 stycznia, ale co najważniejsze to moja bratanica.Podczas majowego weekendu byłam na jej chrzcie.Ponieważ mój brat z żoną mieszkają w Gliwicach i nie widzimy się zbyt często, nawet kiedy jestem w Polsce, dlatego cały majowy weekend , aż do wtorku spędziliśmy u nich.Zaraz po urodzeniu uszyłam dla niej króliczka i wianuszek.Teraz poza "tradycyjnymi"prezentami, które daje się na chrzest, Lena  dostała ode mnie parę moich szyjątek-poduszkę i woreczek.Oto one







Choć to było święto Leny, jej rodzicom również dałam 2 poduszki.Ich nigdy za wiele ;-).




Ledwie wróciłam z Gliwic i znowu wyruszam w kolejne odwiedziny.Jeszcze dziś jedziemy do babci.Ponieważ mieszka ona w jednej miejscowości z moją ciocią i wujkiem, więc odwiedziny będą łączone :-).Niestety nie mam swojego laptopa, którego czeka formatowanie, i tymczasowo korzystam z komputera rodziców. Ciężko mi się przestawić :-( .Wracam za półtora tygodnia,więc tymczasem życzę i Wam ,i sobie udanego weekendu ,i jak najbardziej słonecznego tygodnia. Do zobaczenia.