czwartek, 31 marca 2011


Pracowity początek wiosny

Wiosna to dla wielu najpiękniejsza pora roku, kiedy wszystko budzi się do życia. Chyba wszyscy jej wyczekują zmęczeni zimą .Ale wiosna to też czas pracowity dla wszystkich tych, którzy posiadają kawałek ziemi , czy to pole ,działkę, czy ogród. Ja mam ogród, do którego ostatnio kupiłam całkiem sporo kłączy i cebul .Tak więc ostatnie dni upłynęły mi  na sadzeniu ,tworzeniu grządek i usuwaniu pni z korzeniami. Jedynie moja dzidzia i ogród miały monopol na mój czas. I choć po tych ogrodowych pracach  czuję się nieco obolała ,to cieszę się juz na przyszłe kwiaty .Na razie mogę podziwiać te sadzane jesienią.



TULIPAN FLAMING PURISSIMA


HORTENSJA(tegoroczny prezent od teściowej)



ŻONKILE



HIACYNTY


Pomimo  tego dość długiego tet a tet z ogrodem , znalazłam też trochę czasu i ukończyłam obrazek z baletnicami .Niestety ramka uległa zniszczeniu a na nową muszę trochę poczekać ,więc dziś pokażę  obrazek" uwolniony "z ramy.



No i na koniec, chciałabym się pochwalić, długo oczekiwanymi, Natalkowymi  króliczkami i aniołkiem zrobionymi przez Avę z Romantyczego Domu





Króliczki rozsiadły się na albumach ze zdjęciami Natalki



Aniołek ma oko na cały pokoik siedząc na szafie.

No i to by było na tyle.Powoli zbliża się Wielkanoc ,więc i ja chciałabym przygotować mój dom na jej przyjęcie.Pozdrawiam wszystkich moich gości i życzę jak najwięcej słońca na nadchodzący weekend.


czwartek, 24 marca 2011

MOJE MAŁE TAJEMNICE

Zostałam zaproszona przez Margott do zdradzenia kilku tajemnic. W moim przypadku uchylenie rąbka tajemnicy o mnie ,nie przysporzy mi kłopotu i bedzie bardzo proste,ponieważ jestem blogowiczką od niedawna i ewentualni goście na moim blogu nie mieli sposobności mnie bliżej poznać.Tyle tytułem wstępu i do dzieła.
1 Mieszkam od 11 miesięcy w greckim miasteczku -Ampelonas,z którego mam widok na Olimp.
2Mój mąż to typowy Grek,który nie lubi się przepracowywać a sporo wolnego czasu spędza na popijaniu kawy(bez względu na porę roku zawsze zimną), w kawiarni.Codzienny rytuał mężczyzn w Grecji.
3Od 16 miesięcy jestem mamą przesłodkiej Natalki, która pomimo całej tej słodkości a z powodu zbyt dużej energii, od czasu do czasu  doprowadza mnie do wyczerpania.
4 Uwielbiam morze , więc wielkie to dla mnie szczęście, że mam do niego zaledwie 40 min -samochodem oczywiście.
5Jestem strasznym zmarzluchem, tak ,że nawet podczas zimy w Grecji(min .temp ok -3)potrafię zmarznąć.Przez większość roku mam zimne dłonie i stopy-ach to krążenie
6Pasjami czytam książki.Lubię je kupować i posiadać,tym bardziej, że czasem do nich wracam.Teraz mam dobrą wymówkę kupując je,ponieważ w najbliższym otoczeniu nie ma polskiej biblioteki.Najchętniej czytam kryminały(A.Christie),kriminały lekko historyczne(w stylu M.Pearla),ale również romanse sióstr Bronte czy J.Austen.Sięgam też po książki M.Zusaka i N.Gaimana.
7 Jestem,jak chyba większość ludzi, "zwierzęciem stadnym",ale delektuje się też błogimi chwilami samotności,tym bardziej,że ostatnio jest ich tak niewiele.
8Uwielbiam prawie wszystkie zwierzęta( z paroma wyjątkami jak węże ,szczury,krokodyle  itp.),ale szczególnym uczuciem darzę psy i konie.Będąc już po trzydziestce postanowiłam nauczyć się jeździć konno i udało się.Mam z tego frajdę nie do opisania.Mój dom to mała stajnia -mieszkają w nim 23 figurki koni.
9 Bardzo(psychicznie powinnam napisać) boję się zastrzyków.Mdleję na widok igły w moim ciele i widoku krwi, z tego powodu tylko raz oddałam krew,a u dentysty nigdy nie biorę znieczulenia-ból jest mniejszy niz strach przed igłą w dziąśle.
10Od czasu kiedy tu zamieszkałam, przeobrażam teren przed domem w piękny(mam nadzieję) ogród."Praca z ziemią", wyczerpuje mnie fizycznie ,ale za to dodaje energii psychicznej,a ta jest mi bardzo potrzebna, ponieważ czasem tęsknię za domem w Polsce i bliskimi.

No i to by było na tyle..Mam nadzieję, że lektura tych skrawków mojego życia będzie dla Was choć odrobinę zajmująca i przybliży Wam trochę moją postać .A do dalszej zabawy zapraszam Żywię.

wtorek, 22 marca 2011


PIĘKNY  OGRÓD TO MOJE MARZENIE.



Niecały rok temu przeprowadziłam się do Grecji. Teraz mieszkam w małym miasteczku, otoczonym górami ,a z okien mogę podziwiać Olimp. Piękny widok. Taki sam -piękny-chciałabym mieć ogród. Rok temu cały teren wokół mojego domu(dom po teściach) pokryty był  częściowo betonem ,częściowo płytami kamiennymi , ale co najgorsze w dużej  części drobnymi kamieniami ,które mój teść wysypał 30 lat temu, aby mieć spokój z koszeniem trawy i chwastami .Tak więc tkwiły one w ziemi (na głębokości   do ok. 10 cm),dopóki nie pojawiłam się ja. Cały ten rok niemal nieustannie pracowałam ,żeby przemienić ten spory "kamieniołom" w miejsce ,którym będę cieszyć oczy. Powoli widać tego efekty ,a oto dowód: wiosna w pełni w moim ogrodzie.

  

KROKUS PURPUREUS



TULIPAN CONCERTO




 
ŻONKILE JESZCZE NIECO NIEŚMIAŁE


  
WIERZBA SALIX CAPREA PENDULA


TRUSKAWKA




 MŁODE PĘDY BUKSZPANU


 



środa, 16 marca 2011

Wiosennie,pastelowo i krzyżykowo.


Oglądając ostatnio blogi wielu naprawdę twórczych kobiet, tak wiele razy natrafiałam na wiosenne,często pastelowe akcenty ,że i mi takie się zamarzyły.I dlatego postanowiłam szczyptę pastelowych barw dodać i do mojego posta.Po pierwsze więc, z radością donoszę,że moja druga baletniczka już w całości jest wyszyta i oczywiście jej strój jest w kolorze delikatnego różu.Na razie jest jeszcze bez spódniczki ,ale po wyszyciu ostatniej -trzeciej tancerki i praniu kanwy ,na pewno ją dostanie.


Po drugie,będąc zachwycona wzorkami do haftowania Penelopis,skorzystałam z jednego jej projektu i wyszyłam pastelową budkę dla ptaków-zapachową zawieszkę do szafy z ubraniami mojej córci.



A ponieważ była mowa o budce dla ptaków ,chciałabym pokazać i ptaszka.Gołąbka, a raczej gołębicę, która upodobała sobie drzewo, rosnące przy oknie mojej pociechy i drugi rok z rzędu własnie na nim wije sobie gniazdo i wysiaduje jajka.


To zeszłoroczne zdjęcie,ale
poniższe są robione dziś





Piękne widoczki.

niedziela, 13 marca 2011

Podwieczorek


Robiąc wiosenne porządki w komórce teściowej,natrafiłam na talerze.Całkiem ładne i w dodatku w świetnym stanie.Szkoda ,że tylko 5 małych i jeden duży, bo bardzo mi się spodobały.Po dalszych oględzinach okazało się ,że są to talerze dobrej, angielskiej firmy EIT.No i od razu znalazłam pretekst ,żeby ich użyć.Niedzielny podwieczorek.A w menu racuchy (ze sporą ilością cynamonu),które mój mąż nazywa - milopita( po grecku  milo to jabłko a pita to placek-czyli jabłkowy placek).Smacznego.



poniedziałek, 7 marca 2011

Zapraszam do pokoiku Natalki i na balet .


Moja iskierka choruje .A ponieważ w czasie swojej choroby szczególnie pragnie mamusinego(nie tatusiowego) towarzystwa: do zabawy,przytulania i noszenia na rękach, ostatnie dni non stop spędzamy razem.Większość czasu w jej pokoiku .Dlatego postanowiłam pokazać dziś skrawek mojego a raczej Natalkowego, małego świata.


Mieszkają tu misie ,pieski i zajączki.



W komodzie kryją się śliniaczki ,pieluszki i ciuszki...


... a na niej konik ,którego niedawno wyszyłam.Tak bardzo się Natalce spodobał,że przeniosłam go do jej pokoju.

Można tu też spotkać dwa króliczki.



A w drugiej komodzie jak i na niej są zabawki oraz...


oczywiście konik i pierwszy z moich haftów,ofiarowany Nataluni w dniu jej narodzin.



W tym łóżeczku moja dzidzia smacznie śpi, a pilnuje jej piesek.


A tu mieszkanka tego pokoiku w towarzystwie aniołków,które jej strzegą.

Ponieważ wspomniałam o balecie ,więc będzie i balet, a raczej pierwsza z trzech  planowanych baletnic.Kiedy zobaczyłam obrazki z tymi słodkimi tancerkami, wiedziałam ,że muszę je wyszyć -  oczywiście dla Nataluni.

Teraz czeka mnie sporo pracy przy wyszywaniu kolejnych.





piątek, 4 marca 2011

"Zapachniało, zajaśniało wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty "

W tym roku wiosna  pokazuje mi nieco inne oblicze,ponieważ pierwszy raz tę porę roku spędzam w Grecji.Podczas gdy doniesienia głoszą( czytaj moja mama),że w Polsce mróz i śnieg,ja tu się cieszę dodatnimi temperaturami.I choć ostatnio słońce gdzieś się ukryło,to i tak mój ogródek  z dnia na dzień coraz bardziej się ożywia.Moja radość jest tym większa ,że wszystkie kwiaty ,które powoli wynurzają się spod ziemi, własnoręcznie sadziłam zeszłego roku i ich pięknem chcę się dziś podzielić...choć nie tylko.


Będąc zauroczona kameami, postanowiłam sobie ją wyhaftować.Tak powstała moja kamea.Piszę moja nie bez kozery.Naszkicowałam ją , a potem zastanawiałam się jak ją" skrzyżykować",żeby przypominała szkic a nie bezwładną bryłę.I myślę, że się udało.Ramkę natomiast stworzyłam ze starej ramy-ubierając ją w kremowy materiał.Szczypta wiosny na tym zdjęciu, to pierwszy w tym roku  tulipan z mojego ogródka
.



A to kolejne z moich ogrodowych piękności, które cieszą oko ,nawet teraz, w te pochmurne dni.


IRYS RED PURPLE

wtorek, 1 marca 2011

Z dziecinną prostotą


Niezwykle prosty , ale również  uroczy jest motyw domków.Wpasował się idealnie do dziecinnego pokoju.


Te drewniane prastopadłościany przez lata tkwiły w szopie.Jakież więc było zdziwienie mojego męża ,kiedy przyniosłam je do domu.Po porządnym szorowaniu i "wstawieniu okien i drzwi" wyglądają tak.Okazało się jednak ,że nie jestem pierwszą ,która na taki pomysł wpadła,ponieważ w internecie można zobaczyć sporą kolekcję takich drewnianych domków.





Doniczkowe domki czekają na swoich "lokatorów"(czytaj- fiołki)
.




Tam dom Twój ,gdzie serce Twoje.