środa, 30 listopada 2011



CANDY

Uff. Udało mi się. Szalenie zależało mi ,żeby jeszcze dziś ogłosić Wam moje candy i choć zdjęcia robione były już niemal o zmierzchu ,to zdążyłam . Okazja to oczywiście przekroczenie magicznej ;-) 100 moich  obserwatorów, a poza tym grudzień, to świąteczny czas, kiedy większość z nas obdarza się prezentami. A czym ja Was chcę uraczyć?Tildową śpioszką, torcikowym igielnikiem i serduszkiem ( a właściwie ze względu na rozmiary powinnam powiedzieć serduchem ) z haftowaną baletnicą.
Zasady mojego candy są całkiem tradycyjne.
1.Wszystkie z Was ,którym te prezenty się podobają, proszę o pozostawienie komentarza pod tym postem(osoby anonimowe proszę o zostawienia swojego maila).
2.Proszę o umieszczenie podlinkowanego zdjęcia z moim candy ,na pasku bocznym ,na Waszych blogach.
3.Losowanie odbędzie się 28 grudnia  tego roku.
 Serdecznie zapraszam i życzę powodzenia.



A na koniec prezent  jaki sprawiła mi martadr. Zostałam nagrodzona .Pięknie Ci  dziękuję już dziś a  z zobowiązań z tego płynących wywiążę się następnym razem.


Dziękuję Wam z całego serca  za komentarze pod ostatnim postem i życzę udanego tygodnia.

czwartek, 24 listopada 2011

PRZEDŚWIĄTECZNE DEKORACJE

Właśnie tym postem , dołączam do tych wszystkich z Was , które już od jakiegoś czasu pokazują swoje przedświąteczne dekoracje, przygotowania do świąt. Ja choć nie będę spędzać tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia tutaj, spędzę je tym razem w Polsce :-), to zapragnęłam mimo to udekorować swój dom .Musicie wiedzieć ,że różnica pomiędzy Świętami Bożego Narodzenia spędzanymi w Grecji a w Pl-jest olbrzymia. Tu w większości domów ogranicza się niemal właściwie  do ubrania choinki i zjedzenia odświętnego obiadu -tzw.kotopulozupa - czyli coś jak rosół z kury ,ale z ryżem.Nie ma tej całej wspaniałej przedświątecznej krzątaniny, cudownych wypieków, czy nawet specjalnych porządków. Ja małymi kroczkami wprowadzam swoje(polskie) zwyczaje, ale i tak każde Boże Narodzenie w Pl -to po prostu rarytas
Co do wspomnianych dekoracji nie może więc przede wszystkim zabraknąć aniołów i reniferów .Dzisiaj pokażę Wam właśnie je.
Jak widać tej anielicy skrzydełka muszą jeszcze urosnąć. Jak tylko znajdę odpowiednią tkaninę.





Moje kolejne tildowe aniołki. to śpiochy.Na razie ilość moich tkanin, jest niewielka a i dostęp w sklepie do takich jakie mi się marzą-niezbyt zadowalający, tak więc tym razem ubranka uszyte zostały częściowo z serwetki,,którą udało mi się ostatnio kupić.










No i oczywiście renifery. Poniższa zawieszka wykonana oczywiście haftem krzyżykowym ,tym razem jednak zdecydowałam się na len. I to był według mnie bardzo dobry wybór.





 Kolejne to reniferowe serducha.







A na koniec jeszcze jedno serce. Tak bardzo spodobała mi się ta grafika ,że koniecznie musiałam ją mieć.Na zdjęciu  poniżej widzicie ostatnie tegoroczne róże.W tym tygodniu ściełam wszystkie(teraz okres wegetacji więc trzeba było o nie zadbać przed zimą)-sporo pracy,  bo mam dość dużo różanych krzewów.






No i to by było na tyle .Dziś. 
W kolejnym poście zapraszam Was wszystkie na CANDY. Tak tak. liczba moich stałych gości przekroczyła już 100.Tak więc najwyższy czas na rozdawanie prezentów , tym bardziej ,że zaczyna się cudownie świąteczny czas. Pozdrawiam Was wszystkich  bardzo serdecznie.


sobota, 12 listopada 2011

RÓŻ
Na ten kolor ( o dziwo)  zdecydowałam się szyjąc parę drobnostek dla Natalki. Przyznam szczerze, że jeśli chodzi o róż , to jestem  bardzo ostrożna. Moje pierwsze  skojarzenia z tym kolorem , to zazwyczaj kicz i  plastik . Wiem jednak ,że i z tego koloru można stworzyć sympatyczne, miłe dla oka rzeczy.
Po pierwsze więc   uszyłam swoją pierwszą lalę Tildę. Natalce bardzo się spodobała ,więc  odniosłam swój mały, a może wielki sukces.







Po drugie - ciacho-mój igielnik tak często przyciągał rączki Natalki ,że zdecydowałam się i dla niej uszyć ten "torcik" .I przyznać muszę ,że teraz nawet na ten mój nie popatrzy. No bo i po co ,skoro ma ładniejszy i bardziej kolorowy ;-) .






No i na koniec  powstał drugi woreczek z okrągłym dnem. Tym razem dodatkowo z imieniem Natalki .I tu też sukces. Natalka chodziła przez cały dzień z tym swoim woreczkiem i wszystkim pokazywała ,że ma podobny do tego ,który uszyłam wcześniej dla siebie(patrz przedostatni post).











No i to na tyle tego różu. Chyba najwyższy czas  pomyśleć o bardziej świątecznych barwach, które już od jakiegoś czasy królują na niektórych blogach. Buziaki i do zobaczenia.

środa, 9 listopada 2011

THE MOUSE HOUSE
Na  pewno większość z Was zna Myszkę . Część z Was  miała okazję cieszyć sie tym co dla Was zrobiła. Dzisiaj i ja się pochwalę. Torbę , którą niejednokrotnie już widziałam na innych blogach , i której po cichu zazdrościłam  ,mam już u siebie. Jest piękna. Od kolorystyki nadruku, poprzez dobór materiału aż po ostatni szew. Pięknie Ci dziękuję Ewelinko. .










To co ja przygotowałam dla Myszki, możecie zobaczyć na Jej blogu.
Pozdrawiam Was wszystkich i witam nowych obserwatorów.